Friday, June 08, 2018

Zamierzch Amerykanskiego Imperium

ZMIERZCH AMERYKAŃSKIEGO IMPERIUM
Dziennikarze i politycy lubią porównywać Stany Zjednoczone do Imperium Rzymskiego a pokój, jaki na początku naszej ery gwarantował Rzym i jego armie, zwany, po łacinie, jako Pax Romana. Natomiast dzisiaj pokój, jaki gwarantują Stany Zjednoczone lubią nazywać, przez analogię, „Pax Americana”.  Pokój Rzymski trwał tak długo jak długo trwało Imperium Rzymskie, czyli od roku 27 przed Chrystusem do roku 1453  po urodzeniu Chrystusa, kiedy to Turcy Otomańscy podbili Konstantynopol dzisiaj zwany Istambułem. W tym okresie istniały dwa imperia, zachodnie z siedzibą w Rzymie, które istniało do roku 476 po Chrystusie i Imperium Bizantyjskie z siedzibą w Konstantynopolu, dzisiaj Istambule.  W sumie Imperium Rzymskie i Bizantyjskie zarządzały Europą Zachodnią , Afryką Północną i Małą Azją przez około 1500 lat. Wiele książek napisano na temat, dlaczego Imperium Rzymskie i Bizantyjskie upadło, ale jedną wspólną cechą, która spowodowała upadek tego polityczno-wojskowego i kulturalnego tworu, było, że Imperium rozrosło się ponad możliwość strawienia rozległych zdobyczy w postaci ludzi o różnych kulturach i językach mieszkających w odległych krajach, które nie było możliwości kontrolować z centrali. Trzeba się z tym faktem pogodzić i starać się trzeba, aby zmierzch Imperium Amerykańskiego był bezbolesny, czyli nie skutkiem wielkiej wyniszczającej wojny lub domowej rewolucji na skalę Rosji w roku 1917, czy też zdarzeń, jakie miejsce przy upadku Rzymu i Konstantynopola.
Na gruzach Imperium Rzymsko-Bizantyjskiego zaczęły powstawać inne imperia. Ograniczmy się do tych, które przyczyniły się do europejskich wojen, które pamiętają nasi dziadkowie i my sami, czyli do wieku dziewiętnastego i dwudziestego. Było to Imperium Angielskie, Francuskie , Rosyjskie i Amerykańskie zwane jako USA. Rozpad Imperium rosyjskiego zaczął się jeszcze przed pierwsza wojna światową, pogłębił się w czasie wojny ale na kilkadziesiąt lat jego życie zostało przedłużone przez wynalazek nowej religii, zwanej „Marksizmem-Leninizmem” i stworzeniem z  Rosji Carów  zlepek zwany ZSSR ( Związkiem Sowieckich Socjalistycznych Republik). Jak było do przewidzenia zlepek ten funkcjonował tylko 80 lat i Rosja się skurczyła ponownie, aczkolwiek jej olbrzymie posiadłości azjatyckie i północne (Syberia) zostały nietknięte. Stany Zjednoczone od czasów pierwszej wojny światowej rosły w siłę, a szczególnie dostały zawrotu głowy w momencie załamania się sowieckiego systemu w roku 1989, zapoczątkowanego w Polsce przez ruch Solidarność.  Politycy amerykańscy zaczęli wierzyć, że amerykański system zarzadzania oparty na dwóch partiach politycznych zasadniczo nie wiele różniących się między sobą jest powodem wielkości Ameryki, czyli USA. Nie zauważali jednak albo udawali, że nie widzą, że potęga naszego kraju ulega stopniowej erozji.


Stopniowa Erozja Potęgi Amerykańskiej
Po drugiej wojnie światowej, tylko dwie potęgi zostały warte zainteresowania. USA i ZSSR. Obydwie miały wbudowany w ich systemy polityczno-ekonomiczne bombę zegarową, coś w rodzaju początków nowotworu. W wypadku ZSSR nowotworem tym był system marksistowsko-leninowski traktowany, jako religia sowieckiego systemu. USA, natomiast opierała swój system na ekspansji ekonomicznej i militarnej popieranej od czasu do czasu wojną, poprzez pośredników. Do bezpośredniego konfliktu między mocarstwami nie doszło z powodu śmiertelnego zagrożenia bombami jądrowymi, którymi dysponowali obydwaj szermierze, jeden demokratyczny drugi komunistyczny. W miarę upływu czasu, jak można było przewidzieć, system komunistyczny a raczej marksistowsko-leninowski upadł i można powiedzieć, że wycofał się z pola walki, a raczej z konkurencji o władze nad światem, zostawiając pole bitwy, czyli resztę świata Amerykanom. Sukcesem tym zachłystnęły się pewne grupy polityczne w Ameryce, tak zwani neo-konserwatyści, którzy zaczęli głosić teorię, że wiek następny, czyli wiek 2100 jest Wiekiem Amerykańskim. Taka mocarstwowa megalomania podobała się wielu Amerykanom, którzy wolą nie pamiętać o wojnie w Wietnamie i Afganistanie. Czyli dzisiaj mamy taką sytuację, jaka mamy. Na politycznym horyzoncie nie ma człowieka, który  odważyłby się powiedzieć Amerykanom: „Trzeba żyć z pracy, nie z pożyczek, bo jesteśmy bankrutami”. Był  jeden taki, nazywał się DR. Ron Paul, który mówił podobnie,  kandydował na Prezydenta, ale go wyśmiano.

Przegrana wojna w Wietnamie i jej konsekwencje
Wedle mnie USA dało się nabrać na iluzję, jaką roztaczali Sowieccy marksiści, o wyższości systemu „socjalistycznego” nam kapitalistycznym. Ta iluzja była przeznaczona dla użytku wewnętrznego, dla otumanienia sowieckich mas, a nie dla amerykańskich polityków, którzy uwierzyli w „teorię domino” , że raz jakiś kraj zostanie zarażony komunizmem, ten już jest na zawsze stracony dla demokracji. Gdyby USA nie dawało się wciągnąć w wojnę w Wietnamie i kolejne wojny w krajach „trzeciego świata” finanse amerykańskie byłyby dużo zdrowsze niż dzisiaj.
Dla Amerykanów wojna w Wietnamie skończyła się 15 sierpnia 1973 roku, trwała 20 lat i kosztowała około 57 tysięcy zabitych Amerykanów , 2 milionów zabitych cywilnych Wietnamczyków i 1,3miliona zabitych wietnamskich żołnierzy. Ekonomicznie licząc wedle wartości dolara z roku 2011, wojna w Wietnamie kosztowała US około 1 tryliona dolarów. US przegrało ta wojnę na trzech frontach, na froncie wojskowym, domowym i ekonomicznym. Pod koniec wojny społeczeństwo amerykańskie, szczególnie młodzież było na progu rewolucji z powodu niekończącej się wojny, która nie miała poparcia społecznego. Ludzie przestali wierzyć w „teorię domina”. W końcu prezydent Nixon zrozumiał, że dalsze utrzymanie powszechnego poboru do wojska jest niemożliwe, zakończył obowiązkowy pobór 15 sierpnia 1971 roku.  Tego samego dnia Prezydent Nixon zakończył wymienialność dolara na złoto, nie będąc w stanie spłacać długów zaciągniętych na prowadzenie wojny w złocie. Od tego momentu dolar stał się tak zwaną waluta opartą na zaufaniu do rządu i systemu amerykańskiego, a nie na rzeczywistej wartości. Powstała możliwość nieskrępowanego druku pieniędzy, dla finansowania braków budżetowych związanych z następnymi wojnami. Ta możliwość stała się powszechna i nawet ubrano ją w nową nazwę: „Financial Easing”, czyli Łatwość Finansowania.

Dolar rezerwowy podtrzymuje imperialne ambicje
Od przegranej wojny w Wietnamie, zapał do dalszych wojen w odległych krajach zniknął na 20 lat, aż do wojny w Afganistanie, która trwa do dzisiaj, czyli 17 lat i jej koszt jest porównywalny do wojny wietnamskiej, czyli ponad 1 trylion dolarów.
Kontynuacja wojny w Afganistanie jest możliwa z powodu zlikwidowania obowiązkowego poboru do wojska i zastąpienia go dobrze opłacanymi ochotnikami. „Wynalazek” dolara, jako waluty rezerwowej, zezwala na dalsze finasowanie tej wojny jak i szeregu innych wojen na Bliskim Wschodzie, w Iraku i Libii oraz utrzymanie baz amerykańskich w 140 krajach. Co najważniejsze, „dolar rezerwowy”, tak długo jak nie jest używany w obrocie wewnętrznym w USA, tak długo nie powoduje inflacji, jaka miała miejsce w Niemczech po pierwszej Wojnie Światowej, a dzisiaj w Wenezueli. Trzeba przyznać, że nie wszystkie pożyczone pieniądze idą w USA na wojsko. Z uwagi na pozbycie się miejscowego przemysłu, co spowodowało stały deficyt w handlu zagranicznym USA, od roku 1984, powstało w USA ukryte bezrobocie i wzrost świadczeń socjalnych dla tej grupy ludzi. Tego rodzaju metoda utrzymania ładu socjalnego ma na dłuższą metę skutki uboczne, jakimi jest plaga narkotyków i gangów terroryzujących miasta amerykańskie oraz ponad 10 milionów nielegalnych Meksykanów, podejmujących się pracy, jaką pogardzają urodzeni Amerykanie.

Dlaczego jednak żyje  się nam tak  dobrze, kiedy jest tak źle?
Jednymi z nas żyje się bardzo dobrze, innym mniej, ale w porównaniu do krajów Ameryki Południowej czy nawet Chin, stopa życiowa Amerykanów jest większa niż mieszkańców wielu innych krajów. To zjawisko ma miejsce z powodu życia za pożyczone pieniądze. Pieniądze pożyczają nam kraje, które kupują nasze obligacje pożyczkowe, tak zwane Federal Bonds, które wypuszcza rząd amerykański, aby pokryć niedostatki budżetowe. Dlaczego inne kraje kupują te obligacje, które nie maja pokrycia w złocie? Dlatego, że jak na razie dolar amerykański stanowi tak zwana walutę rezerwową, za którą inne kraje mogą kupić sobie ropę naftową, która jest wyceniana w dolarach. Mniejsze kraje, jak Libia i Irak, które chciały w przeszłości podważyć sprzedaż ropy za dolary amerykańskie, doświadczały bolesnej lekcji i zmuszone zostały do zmiany ich poglądów na temat wyceniania ropy. Dzisiaj jednak, sytuacja jest poważniejsza, jako że Chiny, Indie i Rosja zamierzają handlować miedzy sobą we własnych walutach, a podobne intencje ma także Iran. Militarna interwencja w stosunku do Chin i Rosji nie wchodzi w rachubę z powodu ich potencjału nuklearnego. Nikt nie chce wojny nuklearnej, w której nie będzie zwycięzców. Natomiast istnieje jasno widoczna tendencja podważania wartości dolara przez Chiny i Rosję i jeśli im się to uda, to Ameryce będzie groził krach finansowy na miarę roku 1929, albo głębszy.
Czas na konkluzję
Mam nadzieję, że ktoś w USA zdaje sobie z tego sprawę i że istnieje w USA plan na możliwość takiej katastrofy finansowej, w której  nasze oszczędności znikną z dnia na dzień. Zwykle Imperia, którym grozi upadek i wewnętrzna rewolta, uciekają się do wojny, jako argumentu scalającego społeczeństwo. Zastanawiam się, kogo dzisiaj US mogłoby względnie bezpiecznie zaatakować? Może...Iran? Ciekawe jest, że upadek Imperium ZSSR odbył się bezkonfliktowo. Może warto wyciągnąć a tego wnioski?
Jan Czekajewski
8 czerwiec, 2018r







 
/* Google Analytics Script */