Monday, April 02, 2018

O Polsko! Pawiem Narodów Byłaś i Papugą

O Polsko,  Pawiem Narodów Byłaś i Papugą , a Teraz Jesteś Służebnicą Cudzą

Pisał Juliusz Słowacki obserwując losy Polski, będąc na wygnaniu we Francji po upadku Powstania Listopadowego. Mimowolnie skojarzyły mi się jego obserwacje z czasami ostatnimi, chociaż dla niektórych liczy się  tylko historia ostatnich kilku lat, kiedy to dwa zwalczające ze sobą polskie  stronnictwa, PiS i PO, skaczą sobie do gardła mając w zanadrzu jedyną receptę na wolność Polski, którą każde z nich interpretuje inaczej. Niemniej wracając do tytułu nie mogę się oprzeć się wrażeniu, że tytuł w poemacie Słowackiego odnosi się  do czasów początków ruchu Solidarności, w którym nie uczestniczyłem będą już od wielu lat na emigracji w Stanach Zjednoczonych, gdzie  obserwowałem histeryczny wprost zachwyt mediów amerykańskich wydarzeniami w Polsce. Polacy wtedy byli  „Pawiem i Papugą” całego „ Zachodu” . Polacy odważyli się podważyć fundamentalne podstawy potęgi sowieckiej, pierwszy raz w historii bez przelewy krwi.  I rzeczywiście stała się rzecz niespotykana, reżym sowiecki upadł i wybuchła wolna Polska w roku 1989.
A jak „demokracja” zwyciężyła w Rosji?
 Co prawda reżym sowiecki upadł, ale osłabiona Rosja pozostała.  To na nią na początku rządów Jelcyna  rzuciły się „kruki i wrony” , rozdziobując to co było najwartościowsze, czyli rosyjskie zasoby naturalne w postaci oleju i gazu, od którego Europa jest uzależniona, oraz metali takich jak aluminium i nikiel, niezbędnych w nowoczesnej ekonomii. Nagle, ni stąd ni zowąd, młodzi działacze komunistycznego Komsomołu, przedzierzgnęli się w wybitnych finansowych specjalistów i zaczęli przejmować większość rosyjskich zasobów naturalnych. Nagle z ubogich studentów Marksizmu Leninizmu stali się miliarderami na skalę światową. Czy ci smarkacze, byli takimi finansowymi geniuszami na skalę J.P.Morgana czy Korneliusza Vanderbild’a , czy też parawanem, za którym kryli się inni ludzie, którzy znali się na bankowości i dyktowali zdalnie ich posunięcia na szachownicy ekonomii rosyjskiej. Chory alkoholik, Jelcyn nie był w stanie zapobiec rozkradaniu bogactwa Rosji i przekazał władze Putinowi, doświadczonemu agentowi KGB, który postanowił oczyścić stajnię Augiasza. Berezowski uciekł do UK, gzie umarł w podejrzanych okolicznościach,  a Kadarowskiego wsadził do więzienia na 10 lat, a wypuścił go niedawno z nakazem milczenia. Innym, mniejszym operatorom udało  się wywieźć  miliardy dolarów do Londynu i gdzie indziej, na Cypr i w pobliże. Epilog tej rozgrywki jeszcze nie nastąpił. Kurtyna jeszcze nie zapadła, ale ci, którzy doradzali Marksistowsko-Leninowskim Oligarchom, są wyraźnie zirytowani. Tak jak ktoś napisał, „ bydło dobrze  żarło, ale zdechło”.
 Tak było w Rosji, ale ja miałem pisać o Polsce,
Do której przyjeżdżałem często w okresie przemian demokratycznych. Zatrzymywałem się wtedy zwykle w Hotelu Sheraton, w tak zwanej Tower (Wieży), gdzie w ramach opłaty za pokój, wliczone było także śniadania w ekskluzywnej restauracji na ostatnim piętrze. W owym czasie wszyscy biesiadnicy mówili po angielsku i nie krępowali się w swych opiniach raczej obraźliwych o Polsce i Polakach. Czuli się swobodnie między sobą, jako że nikt nie podejrzewał, ze ktoś z polskiego otoczenia mógł znać język angielski. Byli to różnego rodzaju konsultanci, którzy zlecili się jak „kruki i wrony” opisane kiedyś przez Stefana Żeromskiego, aby rozszarpywać co wartościowsze ścierwo które pozostało po upadku komuny.
Polska stara się zapłacić podwójne za to samo bezpieczeństwo.
Polska przystępując do NATO jakoby zdobyła gwarancję, że napaść wroga na jeden z krajów sojuszu automatycznie spowoduje reakcje całego sojuszu. Patrząc z odległości ta automatyczna reakcja, nie jest gwarantowana. Jedne kraje są dla NATO ważniejsze, drugie mniej. Wiadomo na przykład, że niektóre kraje  nie należące do NATO, jak np. Izrael, Japonia, Taiwan lub Arabia Saudyjska są pod szczególna opieką US. Polska jest na szarym końcu amerykańskich strategicznych interesów.   Z tego właśnie powodu Polska chce się podwójnie zabezpieczyć, nie wojskowo tylko politycznie. Jak mi się wydaje, takim okupem jest suma $4,77 miliardów za rakiety Patriot.
Kiedy ekonomia Polski  dorosła do poziomu, że Polskę już stać na zakup (okup) od amerykańskich firm zbrojeniowych systemy obrony anty-rakietowej „Patriot”, taka transakcja stała się realną. Dzisiaj czytamy, że Polska ma intencję zakupu za $4,77  miliardów 16 wyrzutni  rakiet Patriot  produkcji firmy  Raytheon plus 208 rakiet do tych wyrzutni w ceni $ 6 milionów  każdy. Dziwnym zbiegiem okoliczności, tydzień przedtem 25 marca 2018 r. rebelianci Houthu, wystrzelili z Jemenu 7 pocisków rakietowych na stolicę Riad w Arabii Saudyjskiej. Skąd rebelianci mieli takie rakiety? Na pewno nie zrobili ich systemem chałupniczym?   Wygląda na to, że dostali je z Iranu, z którym właśnie szykujemy się, wkrótce rozliczyć.  Nasz ostatnio nasz Mahometański sprzymierzeniec, Arabia Saudyjska, zakomunikowała, że używając systemu Patriot zestrzeliła wszystkie siedem rakiet. Wedle innych informacji dostępnych na Internecie, to było kłamstwo. Saudyjczycy nie zestrzelili żadnej rakiety, a jeden z pocisków Patriot nie tylko że nie trafił w rakietę Houthi, ale zmienił kierunek i spadł na stolice, Riad, zabijając jedna osobę. W interesie przemysłu zbrojeniowego US jest sprzedawanie dużej ilości tych systemów i przyznawanie się, że systemy Patriot maja małą skuteczność godzi w żywotne interesy przemysłu zbrojeniowego . Pytanie można by sobie zadać, czy Polacy są na tyle naiwni, aby nie wiedzieli, że kupując systemy Patriot  to  kupują szmelc? Przypuszczam, że polski rząd wie, że systemy Patriot niewiele są warte, i że cena jest wygórowana, ale te pieniądze stanowią rodzaj okupu za cenę obrony Polski przez Amerykanów przed atakiem imperialistów rosyjskich w osobie Putina.  To miałoby sens, gdyby ten zakup (okup) był opatrzony klauzulą, że Amerykański Kongres nie będzie się domagał, aby Polska zapłaciła 65 miliardów dolarów za “zbrodnie” jakich, jakoby dopuścili się „polscy naziści” na Żydach na dodatek zagarniając mienie zamordowanych. Niestety, jak przypuszczam takiej klauzuli nie ma, jako że w polskiej mentalności jest utrwalone, że o pieniądzach w dobrym towarzystwie się nie mówi, a na dodatek mamy do czynienia z ludźmi, którzy historycznie są gotowi umierać honorowo, czyli bezinteresownie.  Sytuacja jest patowa, wedle powiedzenia: „Mówił chłop do obrazu, a obraz do nie niego ani razu”. Nie dziwię się więc frustracji i podejrzeniom premiera Izraela, że Polacy zakładając jarmułki uważają go za frajera, zamiast mówić do jego handlowej ręki. Premier Natanjahu  siedzi i sobie myśli, albo oni są tacy cwani, albo nie rozumieją, o co chodzi? Przecież ja mam Kongres Amerykański w kieszeni i oni Polaczkom pokażą gdzie piepsz rośnie. Patriotami się nie wykręcą. Zresztą, sam Bi-Bi  ma problemy we własnym kraju i kto wie, czy do więzienia go nie wsadzą za łapówki, wiec polski antysemityzm to jak zwiastowania archanioła Gabriela dla Daniela. Proszę nie mylić z podobnym zwiastowaniem Gabriela  dla Marii, matki Chrystusa.  Czyli był wtedy ten sam anioł, ale miał także inną, uprzednią misję zleconą przez Boga. O co więc chodzi premierowi Natanjahu?  Chodzi mu chyba  o odwrócenie uwagi od grożącego mu więzienia. Oskarżenie Polaków od wyssany z mlekiem matki antysemityzm, to stara śpiewka, jaką nauczył się chyba od uprzedniego premiera Izraela, Ischaka Szamira. Śpiewka ta jest ciągle jest w Izraelu śpiewana ku oklaskom młodej gawiedzi. Starsi, którzy znają prawdę, albo wymarli, albo boją się zaprzeczyć ustalonej linii politycznej poprawności. Co którzy jeszcze się wychylają i zaprzeczają, jest na nich ustalone określenie. Nazywa się ich, „Samo nienawidzący się Żydzi”. Jak sobie przypominam, kilka lat temu w artykule w New York Times, autor określił takich Żydów jako wstrętne stonogi, jakie znajduje się pod wielkimi kamieniami. Miał on na myśli prof. Normana Filkensteina, potomka polskich Żydów z Getta Warszawskiego, który ukuł określenie „Przemysł Holocaustu”.  
Moja rada dla polskiego rządu
A co ja na to? Ano sobie pomyślałem, że mógłbym służyć polskiemu Prezydentowi radą  wedle powiedzenia, „ I wilk syty i koza cala”. Otóż zamiast zakupu wątpliwej wartości bojowej wyrzutni Patriot, należałoby zainwestować pieniądze w firmę, która je robi, czyli w Raython Company. Jej akcje w pod koniec marca 2018r wynosiły około $215, a pięć lat wcześniej  tylko $58, czyli ich wartość wzrosła w ciągu pięciu lat o 370%. Ponieważ akcje tej firmy są dostępne dla wszystkich, na pewno rząd amerykański ucieszy się, że Polska zakupi te akcje. Prezydent Trump i Pentagon przyklaśnie. Pieniądze te pójdą na ulepszenie systemu Partiot, co będzie korzystne nie tylko dla Polski a  także dla obronności US przed rakietami nie tylko Putina ale Chińczyków  i Kim’a z Północnej Korei.  Co do obaw, że Rosja zaatakuje Polskę rakietami Iskander, to bym się na razie  nie martwił. Rosjanie mogą wejść do Polski na piechotę w „sapogach”, z Kaliningradu  i ze wschodu przez Białoruś, ale chyba nie wejdą.  Nie wejdą, gdyż z Polaczkami mieli za dużo kłopotu w ciągu ostatnich 200 lat, przez trzy powstania w 19 wieku, przegrana wojnę w roku 1920  i ostatnio Solidarność, która pomogła rozłożyć ZSSR, z którego Rosja do dzisiaj nie może się pozbierać. Natomiast się martwię, że Polska może być wykorzystana do rozgrywki o wpływy na Ukrainie. Jeśli Polacy dadzą się w to wciągnąć, to obawiam się, że mimo Natowskich układów, Polska, tak jak to miało miejsce w roku 1939, zostanie na lodzie, jako że nikt w US nie chce konfliktu z potęga nuklearną, jaką jest Rosja.  Wtedy Rosjanie wejdą do Polski. Czy wystrzelą rakiety, czy wejdą na piechotę, nie jestem pewien?
Ponieważ nie jestem pewny czy Pan Prezydent Duda posłucha mych rad inwestycyjnych, ja, już jutro, kupię na giełdzie pakiet akcji firmy Raytheon Comany produkującej Patrioty, które biją na głowę moje inwestycje emerytalne  w fundusz oparty o akcje  S&P 500 . No cóż, koszula bliższa ciału.
Jan Czekajewski

2 kwiecień 2018



 
/* Google Analytics Script */